Info
Ten blog rowerowy prowadzi Paweł z miejscowości Czechy koło Zduńskiej Woli. Obecnie studiuje w Warszawie i tam też zdarza mi się "trenować" Mam przejechane 29626.97 kilometrów Jeżdżę po szosie z średnią prędkością 30.90 km/hWięcej o mnie.
Wejść
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Wrzesień1 - 1
- 2015, Sierpień2 - 0
- 2015, Lipiec1 - 0
- 2015, Czerwiec6 - 0
- 2015, Maj8 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 0
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień5 - 0
- 2014, Sierpień9 - 0
- 2014, Lipiec5 - 0
- 2014, Czerwiec4 - 0
- 2014, Maj7 - 0
- 2014, Kwiecień14 - 0
- 2014, Marzec14 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik6 - 0
- 2013, Wrzesień8 - 0
- 2013, Sierpień10 - 0
- 2013, Lipiec9 - 0
- 2013, Czerwiec6 - 0
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień4 - 0
- 2013, Marzec2 - 0
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień3 - 0
- 2012, Sierpień4 - 0
- 2012, Lipiec10 - 0
- 2012, Czerwiec11 - 0
- 2012, Maj11 - 0
- 2012, Kwiecień10 - 0
- 2012, Marzec5 - 0
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Grudzień2 - 0
- 2011, Listopad2 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień10 - 4
- 2011, Lipiec15 - 0
- 2011, Czerwiec19 - 1
- 2011, Maj13 - 6
- 2011, Kwiecień9 - 3
- 2011, Marzec13 - 0
- 2011, Luty4 - 0
- 2011, Styczeń6 - 1
- 2010, Grudzień4 - 0
- 2010, Listopad9 - 0
- 2010, Październik14 - 0
- 2010, Wrzesień11 - 2
- 2010, Sierpień11 - 2
- 2010, Lipiec12 - 2
- 2010, Czerwiec13 - 0
- 2010, Maj7 - 3
- 2010, Kwiecień5 - 0
- 2009, Sierpień8 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
Dane wyjazdu:
66.11 km
0.00 km teren
02:26 h
27.17 km/h:
Maks. pr.:60.22 km/h
Temperatura:17.0
Rower:FELT
Karkonosze dzień 3
Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0
Dzisiaj pełen relaks. Do południa na basenie w Gołębiewskim. Trochę pokręciłem tam na stacjonarnym, a Ze był z pomiarem mocy pulsu i jeszcze kilkoma bajerami to sprawdziłem maksa. Wyszło coś ponad 800W przy pulsie 200 i kadencji też prawie 200. Jak na rower bez butów i bez bujania na boki to chyba nie najgorzej. Po południu trochę popadało ale o 16 się wypogodziło to pojechałem już na normalny rower. Wjechałem do Karpacza górnego. Na zjeździe asfalt mokry wiec bez szaleństw. Potem nawrot przez sosnówkę. Z za gór znowu wyszły chmury ale pojechałem dalej do Kowar. Trochę pobłądziłem ale jakoś wyjechałem na drogę na Okraj. Trochę zaczęło padać ale wjechałem. Potem zjazd temperatura dość mocno spadła. Asfalt mokry. Przy 50km/h tak zmarzłem ze już mi się podjazd zaczął marzyć:)Przed przełęczą
Przełęcz Okraj