Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Paweł z miejscowości Czechy koło Zduńskiej Woli. Obecnie studiuje w Warszawie i tam też zdarza mi się "trenować" Mam przejechane 29626.97 kilometrów Jeżdżę po szosie z średnią prędkością 30.90 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wejść

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy madrej.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:1108.48 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:37:30
Średnia prędkość:29.56 km/h
Maksymalna prędkość:82.81 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:110.85 km i 3h 45m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
47.49 km 0.00 km teren
01:27 h 32.75 km/h:
Maks. pr.:54.36 km/h
Temperatura:32.0
Rower:FELT

50km

Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
38.61 km 0.00 km teren
01:15 h 30.89 km/h:
Maks. pr.:51.19 km/h
Temperatura:26.0
Rower:FELT

40km

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
63.52 km 0.00 km teren
01:58 h 32.30 km/h:
Maks. pr.:64.58 km/h
Temperatura:25.0
Rower:FELT

60km

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · dodano: 15.08.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
12.67 km 0.00 km teren
00:29 h 26.21 km/h:
Maks. pr.:40.77 km/h
Temperatura:25.0
Rower:FELT

Powrót

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 0

Rowerem z Grzybowa do Kołobrzegu na dworzec PKP, a potem walka z polską koleją. Powrót do domu zajął mi 10h, czyli tylko dwa razy mniej niż rowerem. Potem jeszcze ze Zduńskiej do domu.


Dane wyjazdu:
455.77 km 0.00 km teren
16:45 h 27.21 km/h:
Maks. pr.:49.31 km/h
Temperatura:15.0
Rower:FELT

Morze rowerem

Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 11.08.2011 | Komentarze 4

Zeszłoroczna wycieczka raz jeszcze, jedyna różnica to taka że w tym roku całość na raz. Był ciężko co widać po średniej ale się udało. Wiejec napisze jak wrócę, bo teraz po bycze trochę w Grzybowie.

W nocy za bardzo nie spałem, o 21 padało potem sprawdzałem co 15 min czy już jest sucho. Jak wyschło to o 23 znowu popadało. Zdrzemnąłem się z 30min. Wstaje za 15 północ. Wychodzę na dwór, a tam mokro zimno, wróciłem się do łóżka. Po chwili decyzja jak nie teraz to już nie w tym roku. Szykuje się i 15 po 24 wyjazd. Do Sieradza asfalt dość mokry. Tyłek mi zmoczyło a przy 12 stopniach trochę to nieprzyjemne. Za Sieradzem zaszedł księżyc więc zrobiło się dość ciemno ale dało rade jechać na 50%mocy lampki. Gdzieś przed Wartą trochę mnie psy nastraszyły ale na strachu się obyło a potem już z psami i innymi zwierzami przygód nie miałem. Przed Wartą również asfalt zaczął robić się suchy, więc jazda stała się już znośna. Gdzieś między Turkiem a Tuliszkowem zatrzymałem się wymienić baterie. Mimo że tamte nie były jeszcze takie liche to później jechałem z lampką na maksa. Po drodze zjadłem ze dwa batony. W Kaliszu też coś zjadłem ale bez zatrzymywania. Po wyjeździe na drogę nr92 zaczęło się przejaśniać, niestety wraz z tym nasilał się zachodni wiatr który mocno mnie umęczył. Przed samym zjazdem na Gniezno było już dawno po wschodzie a wiatr wiał już prawie z pełną siłą. Na szczęście wiatr centralny zmienił się na skośny który trochę mniej ale również dawał się we znaki do samego morza. Przed Gnieznem zaczęło kropić, niestety przez chwile dość ostro przylało co przemoczyło mi buty i nogawki. Na szczęście bluza nieprzemokła na wylot, ale przy 14 stopniach w nogi było niemiłosiernie zimno. Jakieś 5km przed Gnieznem przestało już padać ale w mieście nie było gdzie stanąć. Stanąłem kawałek za, wycisnąłem wodę ze skarpetek i założyłem pod nie torebki. Nogi się strasznie pociły ale przynajmniej odzyskałem w nich czucie. 4 batony i 2 banany zjedzone w locie wystarczyły mi do Wągrowca, tam zatrzymałem się w spożywczaku i zjadłem 3 bułki słodkie. Następnie dość ciężki kawałek pod wiatr przez pola a potem Piła. Zatrzymałem się w McDonaldzie żeby coś zjeść i wypić kawę. Początkowo zastanawiałem się czy dalej nie jechać pociągiem ale posiedziałem trochę, odpocząłem i stwierdziłem że dwie godziny nie będę czekał. Pojechałem dalej z myślą że najwyżej z pomocy PKP skorzystam dalej. Za Piłą trochę popadało jednak nieporównywalnie słabiej do tego z przed Gniezna. Po za tym bez rewelacji zimno i nieprzyjemny wiatr jak przez cały dzień. Za Czaplinkiem dogonił mnie kombajn, taki wieli i wypaśmy:) początkowo jechałem przednim, ale w końcu dałem mu się wyprzedzić i siadłem na koło a raczej na heder:D i jechałem za nim 30km/h Rozstaliśmy się w Połczynie ale po tej przejażdżce jakoś lepiej zaczęło mi się jechać. Zatrzymałem się jeszcze gdzieś na zupie ale miejscowości nie mogę sobie przypomnieć a na mapie jej nie widzę. Może to i dobrze bo barszcz był nie dobry. Za dużo octu przez co potem mnie suszyło.Przed Białogardem jeszcze jakieś zakupy, przede wszystkim woda bo po tym barszczu spalanie znacznie wzrosło. Później jeszcze krótki postój na batona i telefon do mamy że będę na 20 i już prosto do Kołobrzegu. Dojechałem do deptaku w lesie przy samym morzu. Z stamtąd zobaczyłem morze i to mi na dzisiaj wystarczyło. Nie chciało mi się nigdzie łazić i robić zdjęć. Pojechałem prosto do Grzybowa. Byłem trochę wcześniej bo za 15 dwudziesta. Ale kolacja już czekała. Najadłem się umyłem i spać. Po 30minutowej drzemce i 20h jazdy zasnąłem po 5minutach. Wyjazd udany chodź do przyjemnych wycieczek to nie należał. średnia gorsza od zakładanej jednak z racji krótkich przerw wyrobiłem się w 20h jakie sobie postawiłem za maksimum.
Czas brutto 19:30
Czas jazdy 16:45
Przerwy 2:45



Dane wyjazdu:
47.58 km 0.00 km teren
01:38 h 29.13 km/h:
Maks. pr.:60.22 km/h
Temperatura:21.0
Rower:FELT

50km

Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 · dodano: 08.08.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
178.28 km 0.00 km teren
05:38 h 31.65 km/h:
Maks. pr.:82.81 km/h
Temperatura:26.0
Rower:FELT

Rajcza Tour

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 07.08.2011 | Komentarze 0

Do Rajczy przyjeżdżam w piątek. Na miejscu jestem po 14. Pokręciłem się po okolicy, zlokalizowałem miejsce startu, znalazłem spanie i porządnie się wyspałem. Rano wstałem po 6 najadłem się i pojechałem na miejsce startu. Trochę się pokręciłem, naszykowałem rower i była już 9. Przejechałem się ze 2km i ustawiłem się na linii startu mniej więcej w połowie. Na początku start honorowy ale i tak było nerwowo, na ziemi już leżą jakieś pompki kilka osób łapie kapcia.
Pierwszy podjazd zaczynam z środka stawki ale szybko dochodzę czołówkę. Na zjeździe jednak trochę zostaje i muszę gonić. Zrobiła się mała grupka i jakoś doszliśmy. Później kolejny zjazd i znów trochę zostaje na szczęście w mieście wszystko się zbiło. Jadę na końcu. Podjazd pod pierwszy bufet nie zaciekawię trochę zostałem, ale wyprzedzić się nie dałem. Zjazd do rozjazdu na mega i giga pokonałem sam. Wjeżdżam na trasę giga i widzę kogoś w oddali ale nie miałem siły gonić, jadę sam czasami na dłuższej prostej widzę kogoś z przodu ale z tył€ nikogo. Podjazd przed trzecim bufetem, wyprzedziłem dwie osoby i z przodu kogoś widziałem. Na bufecie zatrzymuje się, tankuje bidony i jem arbuza, Z bufetu ruszamy w 4 osoby. Tworzy się mała grupka na zjeździe doganiamy 2 osoby. Jest współpraca po drodze kogoś jeszcze zgarniamy. Na Słowacji płasko, prze pola i pod wiatr ale jakoś po zmianach dajemy rade. Na bufecie się nie zatrzymujemy i doganiamy kilka osób. Ostatni podjazd trochę przespałem, wjechałem go normalnie na kole bez ścigania. Później ostry zjazd(osiem dych pękło:)Tu ustalamy że na metę wjeżdżamy według kolejność ze szczytu ale już w Rajczy dwie osoby to olewają i zaczęli wyprzedać. Jak oni tak to i ja nie odpuściłem i na metę wjechałem pierwszy z tej grupy.
Start udany, żadnych niespodzianek na trasie, czas przyzwoity 30 min straty do zwycięzcy
Czas jazdy 5:38:08 z bufetem 05:39:29
Miejsce 9 na 19 w kategorii A






Dane wyjazdu:
106.85 km 0.00 km teren
03:28 h 30.82 km/h:
Maks. pr.:49.77 km/h
Temperatura:11.0
Rower:FELT

110km - pierwsza rowerowa nocka

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 0

Wczoraj kurier przywiózł moje oświetlenie, więc w nocy odbyła się próba.


Wyjazd parę minut po 12. Na początku w świetle latarni ale Walle i tak zostawiał z tyłu czerwoną poświatę. Za miastem latarni już niema ale na 14 trochę tirów jedzie więc jest w miarę jasno, a nawet jak nic nie jedzie to Scream bardzo dobrze sobie radzi ustawiony na 50%. Z Łaskiem robi się już całkowita ciemnica, włączam 100% i jedzie się w miarę komfortowo, pomijając temperaturę 11 stopni i kierowców którzy walą długim po oczach. Za Buczkiem parę razy musiałem wstać na pedały ale już przy 50km/h psy zostawały daleko w tyle. Potem już psów nie uświadczyłem. W Bełchatowie przejechałem skrót i musiałem jechać przez miasto ale przynajmniej trochę przy świetle latarni się przejechałem. Do Wadlewa droga fajna tak samo jak w dzień. Później 10km na Łask trochę gorzej. Mimo nowej nawierzchni przeszkadzał brak linii na jezdni. W Łasku zauważyłem że akumulatorki już trochę siadają ale na 14 i przez miasto było w miarę jasno.
Wycieczka bez żadnych zatrzymywań więc w domu byłem przed 4.
Zdjęcia próbowałem zrobić ale telefonem nie zbyt to wychodziło i równie dobrze mógł bym w stawić czarne tło z paint`a


Dane wyjazdu:
47.52 km 0.00 km teren
01:29 h 32.04 km/h:
Maks. pr.:64.58 km/h
Temperatura:23.0
Rower:FELT

50km

Wtorek, 2 sierpnia 2011 · dodano: 02.08.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
110.19 km 0.00 km teren
03:23 h 32.57 km/h:
Maks. pr.:60.22 km/h
Temperatura:20.0
Rower:FELT

110km Jeziorsko

Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 · dodano: 01.08.2011 | Komentarze 0

Miałem pojechać do Częstochowy na start TDP ale o 7 za oknem ciemno od chmur i jakoś mi się wstawać nie chciało. Pospałem sobie do 9 i o 10 na rower. Pół trasy pod wiatr a od Krępy już z wiatrem (albo z bocznym) Kret wczoraj z pogodą naściemniał bo poza wiatrem było całkiem znośnie 20stopni i zero deszczu.